środa, 3 kwietnia 2013

Drugi

Drugi

Samantha
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Niemrawo podniosłam powieki i rozejrzałam się po pokoju. A więc to jednak nie był sen. Ja na prawdę tu jestem... -pomyślałam z nieświadomym uśmiechem na ustach. Głośny hałas nadal nie ustępował, więc wstałam z łóżka i leniwym krokiem podeszłam do drzwi, by następnie je otworzyć.
-Nie wiedziałam, że z ciebie taki ranny ptaszek. -powiedziałam do Emily, która z ogromnym uśmiechem przyglądała mi się.
-Jest już prawie dwunasta, ale jeśli chcesz to możesz sobie dalej spać. -dziewczyna zaśmiała się głośno i weszła do mojego pokoju. -Jak ci się podoba nowe mieszkanie?
-Jeszcze pytasz? Jest cudowne! -odpowiedziałam podekscytowana.

-W końcu to pięciogwiazdkowy hotel. -oznajmiła Em i usiadła na moim łóżku. -Całkiem wygodne.
-Tak, wiem. -uśmiechnęłam się szeroko. -Jadłaś już śniadanie? -zapytałam.
-Nie, czekam na ciebie, bo jeszcze mi się tu zgubisz. -odpowiedziała Em śmiejąc się.

-Miło. -powiedziałam sarkastycznie. -Teraz wynocha stąd. Muszę się ubrać. -mówiłam ciągnąc przyjaciółkę w stronę drzwi.
-Masz dziesięć minut! -krzyknęła już z korytarza.
Wyjęłam walizkę spod łóżka i otworzyłam ją. Zaśmiałam się w myślach na samo wspomnienie o wczorajszym wydarzeniu związanym właśnie z tą walizką. Wyciągnęłam dla siebie czyste ubrania, kosmetyczkę i resztę potrzebnych rzeczy, a następnie skierowałam się w stronę łazienki. Odbyłam długą poranną toaletę, gdyż w między czasie ustawiałam kosmetyki, perfumy i inne przedmioty na półkach w łazience. Gdy byłam w miarę gotowa, lekko podkręciłam rzęsy i wyszłam na korytarz. Nigdzie nie zauważyłam Em, więc zapukałam do jej pokoju. Nikt nie otworzył. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie- 12.30.
Więc jednak muszę radzić sobie sama... Przecież nie ma nic trudnego w znalezieniu głupiej restauracji! -pomyślałam i ruszyłam w stronę schodów.
Na dole ujrzałam niestety nie to na co oczekiwałam. Mnóstwo różnych drzwi, a ja nie wiedziałam do których wejść. Tu jest numer 16, więc tu jest 15, 14, 13... 1, recepcja! Nieśmiało otworzyłam drzwi i odetchnęłam z ulgą. Od zawsze wpadam w panikę, gdy jestem w nowym budynku i boję się, że się zgubiłam. To taka trauma z dzieciństwa.
Podeszłam do recepcjonistki.
-Przepraszam bardzo, gdzie znajdę restaurację? -zapytałam grzecznie.
-Drugie drzwi po prawej. -odpowiedziała.
-Dziękuję. -odpowiedziałam zgodnie z manierami i ruszyłam w tamtą stronę.
Gdy przekroczyłam próg od razu wpadła mi w oko dobrze znana mi sylwetka Emily. Podeszłam do jej stolika i spojrzałam na nią wzrokiem mordercy.
-Mówiłam dziesięć minut. Nie chciało mi się dłużej czekać, więc uznałam, że dasz sobie radę sama tu dojść. Widocznie za bardzo doceniam twoje możliwości. -uśmiechnęła się przepraszająco i poklepała ręką krzesło obok, abym usiadła. -Wiesz, mają tu cudowne żarcie! -dodała Emi.
-Tak, tak dla ciebie wszędzie jest cudowne żarcie. -zaakcentowałam dwa ostatnie wyrazy, na co obie głośno się zaśmiałyśmy.
-Wiesz ty co? -powiedziała udając obrażoną. -Ja po prostu uwielbiam jeść. -wzruszyła ramionami.
-Dzień dobry. Co podać? -zapytał jakiś kelner.
Spojrzałam w menu i chwilę zastanawiałam się nad wyborem.
-Poproszę jajecznicę na bekonie i dwie kanapki z serem. -uśmiechnęłam się w stronę przystojnego kelnera.
-Coś do picia?

-Herbatę z cytryną. -chłopak zapisał zamówienie i odszedł.
-Widziałaś jak cię podrywał? -zapytała Emily.
-Niby jak? -odpowiedziałam ze śmiechem.

-Uśmiechem i wzrokiem... Zobaczysz, będzie chciał się z tobą umówić!
-Już to widzę. -zaśmiałam się, gdy akurat zjawił się ten sam chłopak z moim śniadaniem.
Podziękowałam i zabrałam się za konsumowanie jedzenia. Gdy wreszcie skończyłam zauważyłam w roku tacy małą karteczkę z jakimś numerem.

-Emi, powinnaś zostać wróżbitką. -powiedziałam do przyjaciółki.
-Dlaczego? -zapytała zaciekawiona. Pokazałam jej karteczkę.
-Widzisz? A nie chciałaś mi uwierzyć, że mu się podobasz! Zadzwonisz? -zapytała podekscytowana.
-Nie wiem. Może tak, ale na pewno ci o tym nie powiem.
-Czemu? -zapytała robiąc oczy kota z Shreka.
-Bo będziesz się wtrącała. -wytknęłam język w jej stronę. Włożyłam numer do kieszeni spodni, zabrałam tacę ze stolika i ruszyłam w stronę wyjścia. Emily dopiero po chwili ruszyła za mną.

-Wiesz, że musimy pomyśleć o jakiejś pracy? Przecież nie będziemy zawsze żyły z kasy twoich rodziców. -powiedziałam w trakcie drogi do przyjaciółki, która właśnie znalazła się koło mnie.
-Nadal chcesz pracować w jakimś butiku?
-Oczywiście! Przecież uczyłam się w tym kierunku i nie wyobrażam sobie, siebie w innej pracy. -uśmiechnęłam się w jej stronę. -A ty?
-Fryzjerka. Nie pamiętasz jak już w dzieciństwie się tego uczyłam? -zapytała ze śmiechem.
-Tak, pamiętam. Obciełaś mi wtedy moje piękne, długie włoski! -zaśmiałam się na to wspomnienie. -Może poszukamy sobie jakiejś pracy gdzieś w mieście? -zaproponowałam. -Kiedyś trzeba zacząć.
-Jasne, tylko wezmę telefon i torebkę! -zawołała Em już z pokoju.
Ja także poszłam do siebie jedynie po torebkę, bo komórkę miałam już w kieszeni. Korzystając z wolnej chwili zapisałam numer, który dziś dostałam.
-Już jestem! Idziemy? -zapytała Emily.
-Pewnie. -włożyłam telefon z powrotem do kieszeni i wyszłyśmy z hotelu. Złapałyśmy jakąś taksówkę i już po kilkudziesięciu minutach znalazłyśmy się w centrum głównego miasta w Londynie.
Przez kolejne pół godziny chodziłyśmy do różnych sklepów pytając o wolne stanowiska, lecz niestety nikt nie szukał sprzedawczyni w sklepie odzieżowym.
-Popatrz, może tu? -zapytała zmęczona Em wskazując na jakiś nowo utworzony sklep z odzieżą.
-Spróbuję, ale jak tu też mi odmówią pracy, to ja się poddaję. -odpowiedziałam idąc wolno po wysokich schodach prowadzących do sklepu.
-Dzień dobry. -przywitałam się na wejściu.
-Dzień dobry. -odpowiedziała miło sprzedawczyni. Miała na oko 20-21 lat. -W czym mogę pomóc?
-Szukam pracy na stanowisku sprzedawczyni. Szuka może pani pracownic? -zapytałam z nadzieją w głosie. Dziewczyna chwilę się zastanawiała, ale po chwili pewnie odpowiedziała.
-Dopiero kilka dni temu otworzyłam ten sklep i przydałby się ktoś do pomocy. Wiesz coś na temat tej pracy? -zapytała.
-Oczywiście. Studiowałam w tym kierunku i doskonale znam się na tym. -odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Więc masz u mnie pracę! -na te słowa otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Tak szybko się zgodziła?
-Dziękuję pani bardzo! -krzyknęłam, powstrzymując się od rzucenia się jej na szyję z radości. -Kiedy mogę zacząć?

-Po pierwsze nie mów do mnie pani, bo czuję się staro. -zaśmiała się. -Jestem Eleanor Calder. -wyciągnęła dłoń w moją stronę, którą z serdecznością uścisnęłam. -A po drugie możesz zacząć od jutra. -uśmiechnęła się szeroko. -Przyjdź o 8:30.

                                                                      *  *  *
Dziękuję Wam, za komentarze pod jedynką! Nawet nie wiecie ile radości sprawiają mi Wasze miłe słowa! Co powiecie na taką historię? Pewnie niektórzy podejrzewają już, co dalej się potoczy ;) xx

11 komentarzy:

  1. ale super ! Napisz jeszcze dziś prooszę <3 ;* Kocham kocham

    OdpowiedzUsuń
  2. Heej :D Tak, domyślam się jak może toczyć się dalej akcja, chociaż mogę się mylić. Wszystko zależy od Ciebie ;D Ale jest okej :) Rozdział wyszedł świetnie :> Tak miło się go czytało, że omfg *-* Czekam na następny xox
    Dodaj jak najszybciej<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Naprawdę masz talent! Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak zastanawiałam się jak czytałam bohaterów dlaczego El jest właścicielką butiku i tu mam odpowiedź :P
    Rozdziała bardzo fajny ;))
    Dobrze że Sam znalazła pracę i to nie u byle kogo :D
    Czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.


    http://stay-out-from-me.blogspot.com/
    http://one-day-with-them.blogspot.com/
    http://the-love-and-pain.blogspot.com/
    http://four-other-worlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny , nastepna czesc prosze <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero dzisiaj dałam radę znaleźć czas i przeczytać ten rozdział :3 Już wiadomo, jak znów Sam. spotka się z Niallem :D Mam nadzieję, że zrobisz Eleanor, którą polubię... A ja obiecuję, że się postaram :C
    Strasznie szybko to przeczytałam. A może taki krótki? To następny dłuższy! :D
    O co chodzi z tą traumą z dzieciństwa? :D

    Pozdrawiam i życzę weny!
    stylinsoncamp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, jeśli masz ochotę, to zapraszamy do "zabawy" :3
    Nominujemy Cię do Versatile Blogger Award
    Info na naszym blogu w zakładce "nominacje"

    Pozdrawiam <3
    stylinsoncamp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. kolejny rozdzial. Jak zwykle świetny. Dodawaj jak najszybciej kolejny.!!
    Pozdrawiam
    karola<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy kolejny ? *.* , nie mogę się już doczekać *.*
    Pozdrawiam Ewelaa xD

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział ;*
    czekam na następny :)

    u mnie pojawił się 7. rozdział ;)
    http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń