niedziela, 31 marca 2013

Pierwszy

Samantha

-Długo jeszcze?- zapytałam marszcząc czoło.
-Setny raz ci mówię, że zaraz lądujemy! -odpowiedziała mi poddenerwowana Emily.
-Ale jakoś nadal tu siedzę. -Wymamrotałam pod nosem, na co dziewczyna zacisnęła ręce w pięści.
-Prosimy zapiąć pasy. Zaraz lądujemy i nieuniknione są lekkie turbulencje. -usłyszałam głos wydobywający się z głośników.
-Boję się. -oznajmiłam przyjaciółkę. Zapięłam pas i mocno się do niej przytuliłam.
Pierwszy raz leciałam samolotem, więc strasznie się bałam. Nie to co Em, która co rok wyjeżdża do Londynu wraz z rodzicami na wakacje. Tym razem jedzie tam na stałe tylko ze mną. Jeszcze nie myślimy o kupnie jakiegoś domu, więc na razie zamieszkamy w hotelu Davida, przyjaciela rodziny Brown.
-Ufff! -głęboko odetchnęłam, gdy wreszcie wyszłam z samolotu trzymając przyjaciółkę za rękę. -Co tu tak tłoczno? -nie musiałam czekać na odpowiedź, bo z względu na głośne piski skierowałam głowę w lewo, gdzie machały wszystkie dziewczyny. Ujrzałam tam sławną gwiazdę Nialla Horana. Nie przepadam za jakimiś rozpieszczonymi gwiazdeczkami i za uganianiem się za nimi po autograf.
Ciągnąc Emily za rękę przecisnęłam się przez tłum dziewczyn, by dotrzeć do miejsca gdzie możemy odebrać nasze walizki. Gdy zauważyłam swoją, wyciągnęłam dłoń w jej stronę.
-Mogłabyś oddać mi moją walizkę? -usłyszałam za sobą czyjś głos.
-Przecież ona jest moja. -warknęłam i obróciłam się w stronę z której dobiegł głos.
-Haha! Jeśli w taki sposób chcesz zwrócić na siebie moją uwagę, nieźle ci to wychodzi. -zadrwił.
-I jeszcze czego! Na co mi twoja uwaga? To moja walizka i nie wiem o co ci chodzi. -chciałam już odchodzić, gdy dwóch mężczyzn silnie złapało mnie za ramiona. -Zostawcie mnie! Co takiego zrobiłam? -krzyknęłam wściekła na tych idiotów.
-Proszę oddać walizkę pana Horana.
-Przecież to jest do cholery moja walizka! Proszę, sprawdźcie! -odpowiedziałam wyrywając się z ich uścisku. Schyliłam się i odpięłam walizkę. -Oooo, więc od kiedy nasz szanowny pan Horan nosi stanik? -zaśmiałam się.
-Tak więc, bardzo panią przepraszamy. -powiedzieli skruszeni mężczyźni.
Pewnym krokiem podeszłam do blondyna.
-Jeśli w taki sposób chciałeś zwrócić na siebie moją uwagę, nieźle ci to wyszło. -odpyskowałam mu, na co usłyszałam głośne prychnięcie. Obróciłam się w stronę zszokowanej Emi. Gdy nasza gwiazdka już się oddaliła odezwała się.
-Wiedziałaś, że to był Niall Horan? Wiesz, że właśnie kłóciłaś się z Niallem Horanem? -zapytała dziewczyna.
-Nie jestem jeszcze taka głupia żeby go nie poznać. Słyszałam, że jest milszy...
-To ty go do tego sprowokowałaś. -sprostowała Em -On po prostu myślał, że wzięłaś jego walizkę.
-Przecież ja także grzecznie odpowiedziałam mu, że ona jest moja. -odpowiedziałam. -Dobra, zapomnijmy o tym. Idziemy do hotelu? Jestem zmęczona. -ziewnęłam głośno idąc w stronę drogi, by złapać jakąś taksówkę. Już po trzydziestu minutach byłyśmy na miejscu. Później doszłyśmy pieszą do hotelu.
-Dzień dobry. -przywitała nas recepcjonistka.
-Jest właściciel? -zapytała Emily.
-Oczywiście, poprosić go do pani?
-Poproszę. -odpowiedziała i uśmiechnęła się słodko.
-Emily, Samantha! Wreszcie jesteście! Jak minął lot? -zapytał David.
-Strasznie. -skwitowałam, na co Em zaśmiała się.
-Nie martw się, nie było problemów. -sprostowała przyjaciółka.
-Cieszę się. Już zarezerwowałem dla was pokoje. -David wyciągnął klucze w naszą stronę. -Pokoje 26 i 27 na pierwszym piętrze. Pewnie jesteście zmęczone. Zdrzemnijcie się. Gdybyście czegoś potrzebowały jestem w pokoju numer 1 -mężczyzna uśmiechnął się szczerze w naszą stronę i podarował nam nasze klucze.
-Ja padam z nóg. Obym więcej nie musiała latać tą maszyną. -skwasiłam minę przypominając sobie nasz lot.
-Nie wiem co w tym było takiego strasznego... Zwyczajny lot. -odpowiedziała Emi, odkluczjąc swój pokój. -Nie wiem jak ty, ale ja idę spać. Dobranoc.
-Ja też. Dobranoc. -odpowiedziałam i odkluczyłam swój pokój. Weszłam do środka i to co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania.
-O kurde. -zaklęłam pod nosem i wyszczerzyłam oczy spoglądając na moją nową sypialnie. Była na prawdę cudowna. Na środku stało ogromne łóżko na które od razu się rzuciłam. Jako że była już dwudziesta pierwsza szybko zasnęłam z postanowieniem:
`Od dziś zaczynam nowe, lepsze życie.`

                                                             *   *  *

Wiem, jakiś dziwny ten rozdział, ale przecież to dopiero początek! Wszystko się niedługo rozkręci ;D Dziękuję za wszystkie komentarze pod prologiem! xx

piątek, 29 marca 2013

Prolog

Dokładnie wczoraj obchodziłam trzecią rocznicę od śmierci rodziców. Jak każdego roku przyszłam na cmentarz, położyłam kwiatki, oczyściłam ich groby i pożegnałam się. Lecz tym razem na zawsze. Emily kilka tygodni temu wpadła na pomysł, aby spełnić moje marzenia i wyjechać do Anglii. Nie od razu przystałam na jej pomysł, gdyż przecież to właśnie tu, w Chorwacji, w naszym domu jest najwięcej wspomnień. Wspomnień o rodzicach. Przez całe trzy lata byłam załamana, bo moje życie straciło sens. Em chciała abym zaczęła nowe życie zaczynając od wyjazdu stąd. Wreszcie się zgodziłam. Opuszczam Chorwację. Czy jeszcze tu wrócę? Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że moje życie zmieni się na lepsze. Żegnaj Chorwacjo! Żegnajcie wspomnienia!

                                                               *  *  *

Pierwszy raz  w życiu napisałam prolog, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Od początku miał być taki krótki ;D